Kampania 1410 – Droga ku Grunwaldowi – rozdział III

⚔️ Rozdział III – Zamek

🔥Walka o Twierdzę

Dąbrówno było w rękach wojsk Jagiełły.
Potężne mury zamkowe, wzniesione na wzgórzu, górowały nad miastem.
Krzyżacy schowali się za zamkniętą bramą, przygotowani na oblężenie.
Na blankach strażnicy stali nieruchomo, ich białe płaszcze z czarnym krzyżem kontrastowały z mrokiem nocy.
Żadna droga nie prowadziła do ucieczki.
Żadna nadzieja na odwrót nie istniała.
To tutaj miał zapaść ostateczny wyrok.

⚔️ Szturm na twierdzę

Na przedpolach zamku gromadziły się oddziały.
Łucznicy naprężali cięciwy, piechota ostrzyła broń.
Juryta stał wśród nich, spoglądając na mury.
— Jeszcze się trzymają.
Jakusz splunął w bok.
— Pora to skończyć.
Mścisław rozprostował palce na rękojeści miecza.
— Nie oddadzą go bez walki.
Juryta uśmiechnął się ponuro.
Już nie mogli się wycofać.
Rozległ się ryk rogów. Szturm się rozpoczął.
 Krzyżacy wylewali smołę. Wrząca ciecz spływała po murach, rozpryskując się na atakujących. Piechota została zmuszona do odwrotu, osłaniając się tarczami przed gradem strzał.
Krzyki rannych i trzask płonącego drewna wypełniły powietrze.
Pierwsze ataki piechoty zostały odparte.
Jagiełło obserwował walkę z zimnym spokojem. Wiedział, że szturm na mury byłby zbyt kosztowny.
— Podłożyć proch!
 Beczki z czarnym prochem ustawiono pod wrotami.
Płomień dotknął lontu.
Chwila ciszy.
A potem – huk.
Mur zatrząsł się, brama rozpadła się na drzazgi.
Fala uderzeniowa rzuciła kilku ludzi na ziemię.
Cisza przecięła powietrze, duszne od pyłu i gryzącego dymu.
Na ten moment czekali wojownicy króla.
— Naprzód! — rozległ się okrzyk.
Zbrojni królewscy runęli przez bramę z bojowymi okrzykami, zderzając się z oporem ostatnich obrońców.
Potem, niczym uderzenie burzy, rozległy się pierwsze krzyki i brzęk uderzających o siebie kling.
Krzyżacy walczyli zaciekle, lecz przewaga liczebna i zaskoczenie działały na korzyść napastników.
Rozpoczęła się brutalna walka wręcz – miecze, topory i włócznie cięły powietrze, rozdzierając pancerze i ciała.
Obrońcy nie cofnęli się ani o krok, ich klingi błyskały wśród dymu i kurzu.
Miecz Juryty zagłębił się w ciele kolejnego wroga, ciepła krew rozbryzgała się na jego twarz.
Obok Jakusz runął na przeciwnika, miażdżąc go tarczą.
Mścisław odparował cios i uderzył z impetem, roztrzaskując hełm rycerza zakonnego.
Twierdza drżała, lecz bitwa jeszcze się nie skończyła.
Pożoga ogarnęła zamek.
Krzyki ginących odbijały się od kamiennych murów.

⚔️ Ostatni bastion

Krzyżacy stawiali zaciekły opór.
Juryta i jego druhowie wbili się w wir bitwy.
Jakusz uderzył pierwszy, parując cios i przebijając pancerz wroga.
Mścisław ogłuszył jednego z Krzyżaków ciosem tarczy, po czym dokończył dzieła mieczem.
Juryta zmierzył się z wysokim zakonnikiem, który ciął toporem z góry. Młody rycerz uchylił się przed ciosem i wbił ostrze w płuca przeciwnika.
Krzyki, szczęk metalu uderzającego o zbroje, ciała padające na kamienną posadzkę – twierdza tonęła w chaosie.

⚔️ Rozkaz Jagiełły

Dąbrówno było zdobyte.
Król patrzył na twierdzę, jego spojrzenie zimne i niewzruszone.
— Spalić wszystko.
Łucznicy wypuścili pierwszą salwę płomiennych strzał.
Ogniste groty poszybowały w powietrze, rozbłyskując na tle ciemniejącego nieba.
Płomienie buchnęły wysoko, pożerając drewniane konstrukcje i dachy.
Zamek płonął.
Dym gęstniał i dławił ostatnich ocalałych obrońców, którzy nie zdołali uciec.
Armia króla, opuszczając Dąbrówno, podpaliła zabudowania.
Płomienie pożerały ulice, przeskakiwały z budynku na budynek, pochłaniając wszystko na swojej drodze.
Wszystko ginęło w oceanie ognia.
Pożoga ogarnęła miasto.
Jęki ginących mieszały się z trzaskiem płonącego miasta.
Powietrze wypełnił zapach spalenizny, siarki i rozgrzanego żelaza.

⚔️ Nocna przepowiednia

Księżyc w pełni odbijał się w lustrze jeziora, rozlewając srebrzystą poświatę na spokojną taflę wody.
Na niebie jaśniały gwiazdy. Droga Mleczna kreśliła świetlisty szlak wśród ciemności.
Niczym przepowiednia.
Droga na Grunwald.
Król Jagiełło poprowadził rycerstwo nad jezioro Dąbrowa Duża, położone niedaleko miasta i łączące się z Dąbrową Małą. Tam rozłożył obóz i nakazał wszystkim odpocząć.
Straże czuwały.
Konie zanurzały pyski w wodzie, wojacy spożywali skromne posiłki i gasili pragnienie wodą z bukłaków. Jagiełło surowo przestrzegał zasady trzeźwości przed bitwą.
Gdy napojono ludzi i konie oraz spożyto jadło, obozowisko pogrążyło się w ciszy.
Rycerze i zbrojni układali się do snu, przykrywając się płaszczami lub opierając o siodła.
Tylko odległe pohukiwania sów i szmer wiatru nad wodą przypominały, że noc czujnie trwała nad rycerstwem.

CDN.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Otwórz książkę i czytaj...

…przekonasz się po chwili, że dobrze zrobiłeś, ponieważ, nie ma złych książek, są te nieprzeczytane.”

Adam Koss

Newsletter

Shopping Cart